W moim życiu
bardzo wiele się teraz dzieje. Z jednej strony szukam pracy i to nie
jakiejkolwiek, ale mam konkretny typ, jasno określony. A z drugiej
strony, życie prywatne, rodzinne i nieco w nim komplikacji. Pojawiła
się też myśl stworzenia i zrealizowania pewnego projektu, o którym
pewnie jeszcze opowiem ;) Jednak tematem dzisiejszego postu będą
wymówki jakie znajdujemy sami dla siebie, podczas realizacji
założonych celów. Mam nadzieję, że wykonaliście swoje koło
życia i odpowiedzieliście na pytania. Dlaczego mam nadzieję? Bo od
samego czytania postów Wasze życie się nie zmieni. Od patrzenia na
monitor komputera, tabletu, komórki nie będziecie bliżsi
spełnienia swoich marzeń czy planów. Dlatego jeśli jeszcze z
jakiegoś powodu nie wykonaliście podziału swojego życia na sfery,
zapraszam Tutaj. Jeśli natomiast już takie koło życia macie
sporządzone i odpowiedzi na pytania zapisane, to zajmiemy się tym
wszystkim, co nam przeszkadza w realizacji naszych celów.
Znasz to
poczucie, że niby wszystko ok, ale niepotrzebnie oglądasz kolejne
sezony ulubionego serialu nic w tym czasie nie robiąc? Zakupy w
kolejnym centrum handlowym też nie były takie konieczne, zwłaszcza
jak zmarnowało się tam kilka godzin, prawda? Proszę, abyś teraz
wzięła/wziął czystą kartkę i w 5 punktach zapisał/a swoje
„przeszkadzacze” takie zielone stworki-potworki, zmory
codzienności, które odbierają Ci poczucie pełnej radości z
dobrze wykorzystanego dnia. Poniżej zamieszczę przykłady złodziei
czasu, pewnie macie też kilka innych swoich, bo każdy z nas jest
inny i dla każdego marnowanie czasu jest czymś innym. Ważne jest,
aby obok zapisanych przeszkadzaczy zapisać ile czasu w ciągu dnia
na to poświęcacie, a następnie ile to czasu w ciągu tygodnia.
ZAPISZ koniecznie te cyfry, niechaj to wreszcie do nas dotrze.
Złodziej
pospolity – to oczywiste pożeracze czasu, nie trzeba nikomu
tłumaczyć
- Telewizja
- Portale społecznościowe
- Leniuchowanie, obijanie się w domu
- Plotkowanie (czy to przez internet, telefon czy osobiście przy kawusi)
- Brak organizacji przewidzianych zadań do wykonania.
Złodziej –
tajniak – to takie pochłaniacze czasu, które uważamy za wręcz
potrzebne, konieczne, zdrowe itp.
- Dojazdy – tak, jeśli dojazd do pracy, na dodatkowe zajęcia zajmuje więcej niż 30 min w jedną stronę to może warto przemyśleć zmianę (pracy lub miejsca zamieszkania) albo inną konfigurację, np. takie ułożenie kolejności zadań, aby dojazd zajmował mniej czasu.
- Oszczędzanie – kupujesz kilka produktów, bo taniej? A po co Ci 5 jogurtów, 6 serków, 3 kg cytryn, itp.? Przecież to się zepsuje i będziesz musiała/musiał jechać po kolejne super okazje i postać w ogonku. Albo sprzedaż przez internet używanych przedmiotów. Zarobisz 5-10 zła ile czasu zajmie dopracowanie oferty, zrobienie i wrzucenie zdjęć? Nie mów tylko, że 15 min...
- Przemęczenie – tak, jak jesteś zmęczony/a, to masz mniej energii, na codzienne sprawy, a przez to zajmują Ci one więcej czasu. A poza tym jak nie dośpisz i nie dojesz, to wcale nie będziesz lepszym pracownikiem, żoną/mężem, matką/ojcem itd.
Ja wprawdzie nie
mam telewizora i bardzo mi z tym dobrze ;) ale znalazłam sobie inny
pożeracz czasu, a mianowicie filmy i seriale w internecie. Jeśli w
ciągu dnia oglądam 3-5 odcinków i przy tym sprzątam, gotuję,
piszę, czytam, piorę, i robię kilka innych rzeczy, to ok, ale
jeśli się złapię, na tym, że zamiast robić coś produktywnego
zaparzam kolejny kubek kawy (no jakże przy tym kuszącej aromatem i
smakiem), rozsiadam się na łóżku i 2 godzinę robię jedno
wielkie.. NIC, to w pewnym momencie zaczynam czuć, że coś jest nie
tak. W końcu wcale nie byłam zmęczona i nie potrzebowałam chwili
wytchnienia, to po prostu leniuchowanie. A tyle miałam zaplanowane
na ten czas :P Na całe szczęście takie chwile słabości nie
zdarzają mi się często, za to motywują do pracy nad sobą!
A jak to u Ciebie
wygląda? Idealnie wykorzystujesz czas i nie pochłaniają Cię
podstępni złodziej? Czy też czasami się im poddajesz i potem
czujesz małego kaca czaso-moralengo?
Jeśli już macie
zapisane to w punktach wraz z określeniem czasu, podsumujcie to i
zastanówcie się co w ciągu tego czasu można zrobić, co pomogłoby
Wam w realizacji marzeń, planów. To niesamowite ile godzin
tygodniowo marnujemy, minuty przeciekają przez palce i kumulują
się w...czas, który teraz możemy sobie jakoś zaplanować ;)
W kolejnych
postach przyjrzymy się kolejny raz naszym celom i tym czym już
teraz dysponujemy. Teraz Wam życzę powodzenia w coraz
efektywniejszym zarządzaniu czasem, weekend to dobra okazja do
przemyśleń i zaplanowania zmian, czego i sobie życzę ;)
Dziękuję Ci Aga. Twoje posty o organizacji, o ustalaniu priorytetów i złodziei czasu są po prostu rewelacyjne. Właśnie te priorytety ustalam, cały czas. Albo może inaczej - mam je ustalone, ale teraz muszę poukładać wiele spraw, żeby było tak, jakbym tego chciała. I Twoje wskazówki są w tym bardzo pomocne. :)
OdpowiedzUsuń